Rozdział 152 Amalie

„Markus?” pytam niepewnie, widząc krew kapiącą z jego palców. Krew jest rozpryskana na jego ramieniu, głównie na dłoni.

„To nie moja,” mówi do mnie.

Ta informacja wcale mnie nie uspokaja. Moja twarz zmienia się z szoku na gniew. Chcę informacji, a nie tajemnic.

„To krew Lawrence’a,” mówi, czując ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie