Rozdział 405 Nieuzasadnione istnienie

Oczy Briana błysnęły gniewem i obrzydzeniem, ale zniknęło to w mgnieniu oka. Melantha, która cały czas go obserwowała, zauważyła to dokładnie.

Melantha poczuła mieszankę zaskoczenia i smutku. Przechyliła głowę i spojrzała na Briana z dezorientacją, "Męczysz się mną?"

"Nie, wcale nie."

"To skąd ta...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie