Rozdział 467 Niezmienny spadkobierca

"Ten głupek, gadając o współpracy z Baileyami w taki sposób, praktycznie krzyczy, że porzuca Cartersów dla ich wsparcia. Jak ktoś z rodziny Carterów mógłby go popierać?"

Johnny parsknął, "A Baileyowie liczący na niego, żeby mnie złapać, są wolniejsi niż gdyby Melantha po prostu napadła na willę Car...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie