Rozdział 1320 Handel ludźmi

"Nie mówiłem ci, żebyś szybko włączył telefon i wyczyścił lokalizację?"

Łysy właściciel sklepu, w bólu, jęknął, "Kilku znajomych przyszło, graliśmy w pokera na podwórku. Zapomniałem."

Gino mruknął kilka słów. Kiedy kradł te telefony, nie zdawał sobie sprawy, że właściciele są zamożni; zawsze celow...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie