Jeden krok na raz.

Łowca

Budzę się, gdy światło przecina tanie zaciemniające zasłony, a głowa boli, jakbym spał z czaszką w imadle. Szum klimatyzacji. Sól w powietrzu. Suchość w ustach, która mówi, że wczorajsza noc wygrała. Przez chwilę nie pamiętam, gdzie jestem. Potem wczoraj wraca w kawałkach: klif, róg, prze...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie