Kto ma kontrolę.

Alina

Druga skrzynia pękła, i to wystarczyło. Fiolki, paczki z plazmą i schludne małe pakunki kłamstw udających lekarstwa. Moja szczęka zacisnęła się tak mocno, że aż zabolało. To był mój dok. Moje podwórko. Moje nazwisko było związane z każdym statkiem, który przepłynął pod reflektorami. Precy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie