Popędy.

Alina

Słońce nawet nie myślało o przeciąganiu się nad horyzontem, kiedy wróciłam do domu. Moje buty stuknęły o wykrzywiony ganek, drzwi zaskrzypiały jak zawsze, a zapach mojej chaty przywitał mnie - kawa i delikatny miedziany zapach, którego nie zdołałam całkowicie wyczyścić z desek. Złapałam ja...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie