Witaj Independance.

Budzę się w dziwnie zimnym łóżku. Nigdy nie jest zimne. Mrugając oczami i przyzwyczajając się do pokoju, widzę, że jestem sama. Dziwne. Podnoszę prześcieradło i uśmiecham się na widok dużych, głupich butów księżycowych na moich nogach. Witaj, niezależności. Wędruję po schodach, nadal nie widząc moic...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie