Rozdział 4

Rozdział Czwarty

Nina

Wysokie, świszczące dźwięki, które pojawiły się po odgłosie lądowania samolotu, wyrwały mnie z otępienia, gdy wpatrywałam się w ciemne, chłodne wnętrze odrzutowca, ostatnia rzecz, którą zarejestrował mój umysł, zanim straciłam przytomność.

Mrugałam oczami kilka razy, wciąż mając nadzieję, że to wszystko jest snem, ale dźwięk dzwonka pojawił się ponownie, a pilot ogłosił lądowanie.

„Ciekawe, czy twój narzeczony miał okazję cię spróbować przed ślubem” – odezwał się zimny, lecz spokojny głos.

Myśląc, jak najlepiej odpowiedzieć na tak absurdalne pytanie, próbowałam usiąść w mojej sukni ślubnej, która była już brudna, spocona i wilgotna od plam krwi.

Wciąż oszołomiona i czując się słaba, podniosłam głowę, by zanurzyć się w dwóch ciemnych oczach, które przeszyły mnie dreszczem, wpatrując się w moje nagie i odsłonięte nogi, które szybko przykryłam, zaczynając nerwowo dotykać swojego ciała, mając nadzieję, że nie zostałam zgwałcona, gdy zostałam odurzona przez porywaczy.

„Uwierz mi, Czerwona, gdybym cię przeleciał, każda część twojego ciała by o tym wiedziała” – jego głos i obecność niosły ze sobą tyle wagi, autorytetu i charyzmy.

„Nie nazywam się Czerwona, a dla twojej informacji, pierwszy pocałunek szlachetnej damy ma miejsce w dniu ślubu przed księdzem, po wymianie przysięgi z mężem” – odpowiedziałam impulsywnie, ciesząc się, że moja dziewictwo jest wciąż nienaruszone i wciąż mając nadzieję, że to wszystko jest częścią kosztownego planu Nathana, aby pomóc mi uciec.

Kiedy mężczyzna, którego twarz była ukryta za telefonem, podniósł wzrok, całe moje ciało zamarło i prawie zemdlałam. Zmartwienie o poślubienie bestii Alfa Lucasa odeszło natychmiast, gdy znalazłam się tutaj, trzymana w niewoli i siedząc twarzą w twarz z samym diabłem, Alfą Aidenem Vincenzo.

Wszyscy wiedzą o bezwzględnym i brutalnym Alfa Władcy Stada Srebrnego Księżyca. Jego imię wypowiada się szeptem z powodu terroru, jaki niesie jego reputacja. Mówi się, że nie oszczędza nikogo, nawet odciął głowy swoich rodziców własnymi rękami, używając tylko kuchennego noża, aby stać się Włoską Mafią Lordem i Alfa Królem, gdy miał zaledwie szesnaście lat. Ogarnął mnie strach, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.

Co taki człowiek jak on może chcieć od kogoś takiego jak ja?

Przygryzłam wargi, próbując powstrzymać je przed drżeniem, patrząc przez okno, obserwując lądowanie odrzutowca jako sposób na odwrócenie uwagi.

„Rób tak dalej z wargami, a nie odpowiem za swoje czyny” – odezwał się głos, który mnie zaskoczył, przestałam przygryzać wargi i zaczęłam życzyć sobie śmierci, moje ciało bolało z powodu poważnego bólu i napięcia, dlaczego diabeł mnie porwał?

„Grrllllll” – mój brzuch zawarczał z głodu, wprawiając mnie w zakłopotanie. Próbowałam ukradkiem zerknąć na jego reakcję, ale wstał i odszedł, ignorując mnie.

Prawie natychmiast pojawił się łysy mężczyzna z dużymi tatuażami, którego pamiętam, jak uderzył Nathana, i podniósł mnie, jakbym nic nie ważyła, prowadząc nas oboje z odrzutowca.

Próbowałam walczyć, ale nie mogłam zmusić ciała do ruchu. Czułam się zdrętwiała, zdezorientowana i bezradna.

Rozejrzałam się, próbując znaleźć drogę ucieczki, ale hangar odrzutowca był pełen czarnych, przyciemnianych jeepów, takich jak ten, którym zostałam porwana. To miejsce musiało być naprawdę daleko od domu, skoro użyliśmy prywatnego odrzutowca, ale nie mogłam się poddać.

Muszę walczyć i znaleźć drogę do domu, muszę wiedzieć, jak ma się Nathan. Czuję ogromne poczucie winy za to, że wciągnęłam go w swoje problemy, to było takie samolubne z mojej strony.

Zanim łysy mężczyzna zdążył wrzucić mnie do jednego z jeepów, ugryzłam jego ogromne ramię z całą moją siłą omega, jednocześnie uderzając go w krocze i mocno je skręcając, aż zaczął krzyczeć z bólu.

Zaskowyczał i mnie puścił, moje pośladki wylądowały na ziemi, ale szybko wstałam i zaczęłam biec, krzycząc o pomoc, mając nadzieję, że ktoś lub policja mnie usłyszą na lotnisku.

Zanim zdążyłam uciec daleko, Alfa Aiden pojawił się przede mną i boleśnie wbił igłę w moją szyję, powodując, że zemdlałam prosto w jego ramionach.


Obudziłam się z głową, która teraz naprawdę pulsowała, jakby była rozcięta na pół. Już czuję, że moja temperatura rośnie. Żołądek burczał, ciało bolało od powtarzających się bóli i siniaków, a cokolwiek ci ludzie mi wstrzyknęli, sprawiło, że byłam niesamowicie słaba i senna.

Starałam się jak najlepiej rozejrzeć i zorientować w otoczeniu. Nie pamiętam dokładnie, jak się tu dostałam, ale wygląda na stary piwniczny loch, sądząc po zapachu i zniszczonych ścianach.

Próbowałam usiąść na małym łóżku, patrząc przez zakute drzwi, żeby sprawdzić, czy ktoś tam jest. Jestem spragniona, moje gardło jest chrypiące i suche. Nie mogę też śledzić czasu, bo całe miejsce jest mroczne.

Westchnęłam z ulgą, gdy usłyszałam kroki zbliżające się do mojej klatki, mając nadzieję, że ktoś przyniesie mi jedzenie, ale to był tylko Alfa Aiden z łysym mężczyzną, którego ugryzłam, za nim.

„Jesteś wojowniczką” - to było pierwsze, co powiedział, stając przede mną, podczas gdy drugi mężczyzna został na zewnątrz.

„Czego ode mnie chcesz?” zapytałam, próbując wyprostować ramiona, unosząc teraz gołe nogi, żeby wyglądać na wyższą i pewniejszą siebie w porównaniu do jego wysokiej sylwetki. Mam dumne 180 cm wzrostu, ale moja głowa sięgała mu do podbródka.

Mam dość strachu i bycia popychanym jak jakiś kawałek gówna między tymi bestiami.

„Nikt nie waży się mnie kwestionować.”

„Nie dostaniesz tego, czego chcesz ode mnie…” powiedziałam, udając pewność siebie.

„Twój narzeczony, brat bliźniak i cały twój stado nie zgodzą się z tobą, gdy otrzymają wideo, na którym odbieram ci dziewictwo w najbardziej brutalny sposób…”

„To chore, jestem niewinna, a mój brat żyje?” wybełkotałam, moje emocje były wszędzie.

„Zostawiliśmy jednego z tych słabeuszy przy życiu, aby wysłać wiadomość twojemu stadu i Alfie. Jesteś odważna, nazywając mnie chorym…” powiedział, podchodząc niebezpiecznie blisko, szarpiąc moją głowę, żeby spojrzeć mu w oczy, ale nie mogłam patrzeć dłużej niż sekundę. Jego ciemne, przenikliwe oczy są zbyt przerażające.

„Ciach ciach” poczułam szybki ruch ostrego przedmiotu i w mgnieniu oka moja sukienka opadła, tworząc masę wokół moich nagich, bladych długich nóg.

Ostrze noża, które trzymał, muskało moje plecy, zatrzymując się na końcu mojej bielizny nad obolałymi policzkami. Zamknęłam oczy, zaciskając usta i walcząc z pragnieniem, żeby nie zemdleć, gdy poczułam ciepło jego ciała promieniujące na moje.

Jest tak blisko, za blisko, a kiedy diabły zaczęły pachnieć tak dobrze, zwłaszcza gdy mają zamiar zniszczyć duszę, moją duszę.

Poczułam jego gorący oddech na najbardziej wrażliwej części mojej szyi, a potem wyszeptał słowa „Teraz jesteś moja”. Zajęło mi kilka sekund, aby zdać sobie sprawę, że nie było go już w lochu, tylko jego pozostawiona aura.

Westchnęłam i opadłam na łóżko na skraju omdlenia ze strachu, pragnienia, głodu, bólu od ran... to było jak piekło, może to moja wyobraźnia, ale mogę usłyszeć agonalne krzyki bólu z pobliska.

Musiałam naprawdę umrzeć i niestety trafiłam do piekła, bo to jest gorsze niż koszmar.

Starałam się trzymać oczy szeroko otwarte, odpierając pragnienie zaśnięcia ze stresu, zastanawiając się, czy ktokolwiek w domu będzie się mną przejmować, gdy poczułam nadchodzące kroki, to był znowu ten łysy wytatuowany facet.

„Czego znowu ode mnie chcesz?” zdołałam wykrztusić, leżąc na twardym i małym, śmierdzącym łóżku, patrząc w górę na zardzewiały sufit i powoli obracający się wentylator, który wyglądał, jakby miał zaraz spaść.

„Żeby się na tobie wyżyć, aż będziesz krwawić, to twoja kara za próbę upokorzenia i zawstydzenia mnie tam przed wszystkimi.”

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział