Rozdział 102

„Udało im się? Są bezpieczni?” Wykrztusiłam, zakrywając usta dłońmi, patrząc na Kierana, szczęśliwa, choć zdezorientowana. „Dlaczego czułeś smutek?”

„Straciliśmy kilku naszych ludzi,” skrzywił się. „Zazwyczaj Ethan i ja sami przekazujemy te wieści rodzinom, ale Ethana tu nie ma, a dom jest zbyt dale...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie