Rozdział 4 Dlaczego tak szybko wyjeżdżasz?

"To nie powinno być na twojej głowie!" Poklepał mnie po udzie przez spódnicę. "Powinnaś założyć bikini jak inne i dobrze się bawić!"

Zaśmiałam się gorzko. "Nie mam takiego ciała jak Carla."

Uśmiechnął się szerzej, wciąż patrząc mi w oczy.

"Nie, wyglądasz lepiej! Mogę śmiało powiedzieć, że mam najpiękniejszą siostrę, więc nie powinnaś się wstydzić, Cora!"

Westchnęłam tym razem, wychodząc z jego objęć, czując się zawiedziona. Przez chwilę myślałam, że może zaczął dostrzegać we mnie kobietę.

"Po co musisz jechać aż do Connecticut?"

Uśmiechnął się. "Bo tam jest Yale."

"Oboje zostawicie mnie samą," powiedziałam. "Co bym zrobiła, gdyby znowu zaczęli mnie dręczyć w szkole?" zapytałam go, spuszczając głowę.

"Po prostu trochę się wzmocnij. Nie pozwól im cię dręczyć. Idź do nauczycieli, jeśli będzie trzeba."

Miałam wiele do powiedzenia, ale nie mogłam, bo ktoś nagle otworzył drzwi.

"Co wy, do diabła, robicie tutaj? Na zewnątrz jest gigantyczna impreza!" krzyknął Ethan, a Spencer wybiegł z łazienki z szerokim uśmiechem, jakby mnie tam nie było. Moje serce było ciężkie, bo uwielbiałam być z Spencerem, ale westchnęłam i poszłam za nimi na zewnątrz.

Carla zawsze trzymała się blisko Spencera, a przez alkohol jemu to nie przeszkadzało. Trzymał ją blisko, jakby była jego dziewczyną, a kiedy zobaczyłam, jak Carla odwraca się, przyciskając swoje pośladki do jego dolnej części brzucha, postanowiłam wejść do swojego pokoju, zanim zacznę płakać.

Nagle wstałam i weszłam do domu. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi za sobą. Moje serce biło jak szalone, czułam się niespokojna. Chciałam zostać i zobaczyć, czy Carla osiągnie swój cel, ale to bolało zbyt mocno. Nie chciałam być świadkiem jej sukcesu.

Westchnęłam i poszłam do łóżka, nakrywając się całkowicie kołdrą. Muzyka i śmiechy z zewnątrz utrudniały mi zaśnięcie, ale w końcu udało mi się.

Pierwszą rzeczą, którą zauważyłam, gdy otworzyłam oczy rano, była cisza. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Ogród był w bałaganie, a na zewnątrz nie było nikogo.

Udałam się do łazienki i przygotowałam się do zejścia na dół. Nie widziałam nikogo w drodze do kuchni. Wszyscy pewnie spali w pokojach gościnnych. Skupiłam się na robieniu śniadania, ale to, co mnie niepokoiło od wczoraj, sprawiało, że byłam niespokojna.

Chcąc się dowiedzieć, wyszłam z kuchni i poszłam na górę. Podeszłam do pokoju Spencera i delikatnie otworzyłam drzwi. Wystarczyło, że otworzyłam je trochę, żeby zobaczyć jego łóżko, więc wzięłam głęboki oddech i spojrzałam do środka. W końcu kamień, który leżał na mojej piersi od wczoraj, spadł. Spał spokojnie w swoim łóżku, sam.

Zrobiłam sobie śniadanie i zjadłam w spokoju.

Kiedy w końcu się pojawili, była druga po południu. Wszyscy cierpieli na bóle głowy i pili hektolitry wody. Spencer wyglądał okropnie, ale dla mnie wciąż był piękny.

Po tym, jak wszyscy wrócili do domu, chłopcy wycofali się do swoich pokoi, żeby odpocząć. Czułam się znudzona; dom był pusty i cichy.

Wieczorem poszłam do swojego pokoju i wzięłam prysznic. Nie podobało mi się, że nie widziałam chłopaków przez cały dzień, ale rozumiałam, że muszą odpocząć.

Postanowiłam wziąć kąpiel. Po napełnieniu ogromnej wanny, rozebrałam się i usiadłam w niej. Ciesząc się wodą pieściącą moją skórę, zamknęłam oczy. Myślałam o chwili, gdy byłam w łazience ze Spencerem.

Przypominam sobie, jak trzymał rąbek mojej koszuli, a jego palce dotykały mojej nagiej skóry.

Wyobrażam sobie, jak jego palce wędrują po mojej skórze aż do stanika, a on obejmuje jedną z moich piersi. Zaczyna ją masować, co sprawia, że zamykam oczy. Drugą ręką skupia się na podciąganiu mojej spódnicy.

Jego dłoń powoli wślizguje się między moje nogi, a on całuje moją szyję, jednocześnie pieści moją cipkę przez cienki materiał.

Robię się mokra i chcę więcej. Z cichym jękiem daję mu znać, jak dobrze się czuję. Odsuwa moje majtki na bok i kontynuuje pieszczoty. Jęczę jeszcze głośniej, kiedy nagle przestaje i odwraca mnie twarzą do siebie.

Sadza mnie na blacie i rozchyla moje nogi. Całuje mnie namiętnie, jednocześnie wyciąga swojego twardego jak kamień kutasa ze spodenek i wsadza go we mnie na całej długości.

Czując, jak jego kutas wślizguje się głęboko w moją pochwę, rozciągając moje wnętrze, jęczę w pocałunku. Pcha się tak, jakbyśmy się spieszyli, ale mi to nie przeszkadza. Chcę, żeby doszedł. Porusza się jeszcze szybciej, przestaje mnie całować. Dyszy i jęczy jeszcze głośniej, a ja dochodzę razem z nim. Spencer i ja oboje zapomnieliśmy, jakie konsekwencje może przynieść nasza nieostrożność.

Chce się wyciągnąć, ale trzymam go przy sobie. Uśmiecha się, a potem znowu wpycha swojego wciąż twardego kutasa głęboko we mnie, pochylając się, aby mnie pocałować. Owijam nogi wokół jego talii, a ręce wokół jego szyi, i całujemy się przez długi czas.

Otwieram oczy, by wrócić do rzeczywistości. Wiele razy uspokajałam się, wyobrażając sobie, że jest ze mną, ale za każdym razem czułam ciężar na piersi.

Po każdym orgazmie muszę zmierzyć się ze smutną prawdą, że moje wyobrażenia prawdopodobnie nigdy nie staną się rzeczywistością. Spencer jest moim bratem; wszyscy w to wierzą i kochają mnie, jakbym była tylko jego siostrą.

Następnego ranka, kiedy zeszłam na dół, zastałam wszystkich w kuchni.

"Dzień dobry, Cora," przywitał mnie chłodno ojciec, przypominając, że to ja powinnam była ich najpierw przywitać. Jego zachowanie nigdy mnie nie zaskakuje; od małego zawsze chwalił moich braci, ale nigdy mnie. Ale tym razem przypomniałam sobie coś, o czym zapomniałam myśleć w weekend. Może już wiedział, że go nie posłuchałam.

Podeszłam do mamy i pocałowałam ją w policzek.

"Kiedy przyjechaliście?" zapytałam.

"Wczesnym rankiem," odpowiedział tata.

"Dobrze się bawiliście?" zwróciłam się do mamy.

"O tak, kochanie. Malediwy są coraz piękniejsze za każdym razem, gdy tam jedziemy," odpowiedziała.

Jedliśmy spokojne śniadanie, kiedy tuż przed wyjściem z pokoju zatrzymali mnie.

"Przygotuj się. Dziś mamy specjalną kolację, żeby pożegnać chłopców," powiedział tata.

Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Spencera.

"Nie wyjeżdżasz w przyszłym tygodniu?"

Spencer uśmiechnął się i spojrzał na Ethana, który również się uśmiechnął.

"Jutro jest poniedziałek. To już przyszły tydzień."

"Racja," powiedziałam, szybko opuszczając jadalnię, aby ukryć swoje rozczarowanie.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział