Rozdział 55

Kolejne dni były zamazane przez intensywną pracę. Nie opuszczałem swojego biura. Jadłem tylko wtedy, gdy ktoś przyniósł mi jedzenie, ale głównie pracowałem. Wysyłałem rozkazy, dzwoniłem i spotykałem się z zaufanymi ludźmi. Przekaz był jasny: koniec czekania. Zajmiemy się Antonio.

Wciąż musiałem utr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie