Rozdział 65

Szczęściara

„Wsiadaj,” słyszę, jak Villessey mówi szorstkim tonem.

„Skąd mam, kurwa, wiedzieć, że nie prowadzisz mnie w pułapkę?” Jestem tak zdenerwowana, że moje tętno jest teraz tak wysokie, że czuję, jakbym miała zemdleć, gdy balansuję na pierwszym szczeblu długiej żelaznej drabiny przymocowane...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie