Ustawianie ścian

Szary

Mark nadal jest na spotkaniu, jak mówił pod koniec dnia, więc pakuję swoje rzeczy. Zastanawiam się, co powinnam zrobić, idąc w stronę działu projektowania stron internetowych, żeby znaleźć Sama. Część mnie chce zobaczyć się z Markiem dziś wieczorem, ale logiczna część wie, że muszę chronić siebie i jego przyjaźń.

„Cieszę się, że cię widzę.” Sam uśmiecha się do mnie szeroko. Idzie krok w krok ze mną.

„Pan Stern jest na spotkaniu, więc nie było już wiele do zrobienia. Nie chce, żebym odchodziła, ale nie wrócę jutro.” mówię.

„Traci kogoś wspaniałego, ale musisz robić to, co uważasz za słuszne.”

„Nie chcę wracać do pustego domu, mam dużo na głowie.” wzdycham.

„Cóż, możemy iść dziś wieczorem na film, jeśli chcesz?” pyta.

„Brzmi świetnie,” mówię.

„Możemy się spotkać tam, albo mogę cię odebrać z domu?” mówi, gdy dochodzimy do parkingu.

„Spotkamy się tam, na wypadek gdybym chciała pójść gdzieś jeszcze po filmie,” wzruszam ramionami.

„Świetnie, do zobaczenia wieczorem,” mówi, odchodząc.

Teraz, gdy mam plany na wieczór, mogę uniknąć spotkania z Markiem. Wracam do domu, żeby przebrać się w coś wygodnego. Telefon dzwoni, gdy wchodzę do domu. Odbieram, mając nadzieję, że to nie Mark. „Hej, tato,” mówię radośnie i wchodzę do salonu.

„Hej, kochanie, jak się masz? Jak w domu i w pracy? Mark dobrze cię traktuje?” pyta. Nie, Mark nie traktuje mnie dobrze, myślę, siadając na sofie.

„W porządku, w domu wszystko dobrze. Mark traktuje mnie okej.” kłamię, nie chcę, żeby wiedział, co się stało. „Postanowiłam spróbować czegoś nowego. Chcę założyć własną firmę projektującą strony internetowe. Kiedy wrócisz do domu, pomożesz mi ze wszystkim, co potrzebne?” pytam.

„Kochanie, to wspaniale, ale wiesz, że przez moje wyjazdy służbowe rzadko się widujemy. Zamiast czekać na mnie, dlaczego nie poprosisz Marka o pomoc? Jestem pewien, że nie będzie miał nic przeciwko,” to nie to, co chciałam usłyszeć. Nie chcę, żeby Mark był zaangażowany w mój biznes.

„Chcę twojej pomocy, tato, nie Marka,” mówię z ciężkim westchnieniem.

„Mark nie będzie miał nic przeciwko, kochanie. Mogę mu wszystko wyjaśnić, umówić spotkanie i omówić wszystko, co chciałabyś omówić. Mark wie więcej o prowadzeniu biznesu i wszystkim, co jest potrzebne, żeby go utrzymać. Po prostu go zapytaj, a nie popełnisz błędu. Jest najlepszy w tym, co robi,” próbuje mnie zachęcić.

„Pomyślę o tym,” mówię. Nie czuję się pewnie, idąc z tym do Marka. Ktoś puka do drzwi. „Ktoś jest przy drzwiach, zadzwonię później,” mówię.

„Kocham cię, kochanie,” mówi tata, gdy wstaję z sofy i kładę torbę na stoliku kawowym.

„Też cię kocham, tato.” Odkładam telefon delikatnie obok torby.

Idę do drzwi i otwieram je, znajdując Marka stojącego tam i patrzącego na mnie z pożądaniem. Jestem przyklejona do miejsca, zszokowana. To tak, jakby wszystko w mojej głowie, co stawia obronę, przestało działać w tym momencie. Zbliża się, chwyta mnie i całuje agresywnie, jego ręka obejmuje tył mojej głowy, a druga ręka jest wokół mojej talii, moje ręce są przyciśnięte do jego klatki piersiowej. Cofam się, a on kopie drzwi, zamykając je za nami. Moje plecy znajdują ścianę, a on wykorzystuje mój oddech, smakując wnętrze moich ust swoim językiem. Próbuję go odepchnąć, żeby złapać więcej powietrza, ale on to wyczuwa i odsuwa się tylko na kilka cali od mojej twarzy, oboje dyszymy.

„Nie odchodź,” szepcze.

„Nie mogę dla ciebie pracować,” mówię, patrząc na jego usta.

„Czy tego chcesz?” patrzy na mnie z desperacją w oczach. „Chcesz tego. Proszę, zostań,” błaga.

„Robisz to tylko dla pracy. Chcesz, żebym dla ciebie pracowała, nie chcesz mnie!” mówię i odpycham go dalej, idę do kuchni, a on idzie za mną. Zatrzymuję się przy zlewie i odwracam, by zobaczyć go stojącego po drugiej stronie kuchennego blatu. „Nie mogę dla ciebie pracować,” mówię, a on wygląda na załamanego.

„Gray, potrzebuję cię,” mówi desperacko.

„Do czego mnie potrzebujesz?”

„Potrzebuję cię... Ciebie, Gray,” mówi.

Oblizuję usta, próbując myśleć jasno. „Potrzebujesz mnie, ale co dokładnie masz na myśli?” Przygotowuję się na odpowiedź, której nie chcę usłyszeć.

„Potrzebuję cię, chcę cię. Najważniejsze, potrzebuję cię, żebyś nadal ze mną pracowała,” mówi, a ja parskam, łzy zaczynają zamazywać mi obraz.

„Myślę, że powinieneś odejść, mam plany,” mówię, próbując się opanować, bo wyraźnie miałam rację, potrzebuje mnie bardziej do pracy. Wracam do salonu, żeby wziąć torbę i telefon.

„Dokąd idziesz?” pyta mnie, jakbym była jego własnością. Wygląda na wściekłego, zaciskając szczęki.

„Na miasto! z przyjacielem,” mówię, zakładając pasek torby na ramię, a telefon trzymam w ręce. Muszę się tylko oddalić od Marka.

„Z jakim przyjacielem?”

„Z Samem,” mówię, przechodząc obok niego w stronę drzwi.

„Pieprzyć Sama, zostań tu ze mną,” mówi.

Odwracam się, by na niego spojrzeć. „Pieprzyć Sama? Jest moim przyjacielem i nie wiem, jaki masz problem z Samem.” Mówię, patrząc na niego ze złością.

„Nie lubię go, zwłaszcza że zawsze cię nachodzi w pracy.” Przeczesuje ręką włosy.

„Mam z nim plany na dzisiaj wieczór i nie mogę ich odwołać.” Otwieram drzwi.

„Pójdę z tobą,” mówi.

„Nie, obowiązuje zasada o nie fraternizowaniu się. Sam zobaczy cię z nami, a nawet nie wie, że jesteś przyjacielem rodziny. Jackie też patrzy na nas podejrzliwie po tym, co się dzisiaj stało. Jeśli wprowadziłeś tę zasadę, to twoja wina. Teraz wychodzę.” Mówię, stojąc przy drzwiach, czekając, aż wyjdzie.

Kiedy na niego patrzę, wygląda na wściekłego i załamanego jednocześnie. Idzie do drzwi i zatrzymuje się obok mnie. „Przynajmniej napisz do mnie, kiedy wrócisz do domu, żebym wiedział, że jesteś bezpieczna,” mówi, patrząc na mnie.

„Dobrze,” mówię niecierpliwie. Wychodzi, a ja zauważam, że zaczęło padać. Nadal jestem w ubraniach roboczych, Mark pojawił się, zanim zdążyłam przebrać się w coś wygodniejszego. Wzdycham, choć moje serce jest ciężkie od bólu. Zamykam drzwi i idę do samochodu, podczas gdy Mark odjeżdża.

Dziś wieczorem planuję zapomnieć o nim i cieszyć się filmem z Samem. Mark nie zobaczy mnie jutro w pracy, bo oficjalnie kończę w Sternpoint.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział