64. Luna.

„Kochanie, już nie śpisz?” Eros uśmiechnął się, otwierając zasłony w sypialni. Jego oczy wędrowały po horyzoncie, ciesząc się chłodnym wyglądem pogody na zewnątrz. Ostatnie dwa tygodnie upałów spędzili w swoim mieszkaniu. Eros wychodził tylko po to, by załatwić żądania Balthazara, zastanawiając się ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie