Rozdział 10 Karanie Bianki

Isabella czuła się, jakby utknęła w długim, dziwnym śnie. Była tam przerażająca rzeka i przewoźnik w poszarpanych, szarych szatach, który podszedł do niej.

"Chodź, Isabella, zabiorę cię do miejsca bez nienawiści i zmartwień," powiedział przewoźnik, wyciągając swoją kościstą rękę. Wyglądała jak skór...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie