Rozdział 2 Spotkanie z rodzicami
Isabella usłyszała, jak Michael wspomina o umowie, i przez chwilę była zaskoczona. Szybko jednak odzyskała równowagę.
Spojrzała na Michaela i powiedziała: "Więc, podczas małżeństwa trzymamy się z dala od swoich prywatnych spraw, aż do zakończenia zaręczyn za trzy lata, a potem się rozwodzimy. Tak, pamiętam. Coś jeszcze?"
Michael skinął głową z uśmiechem, "Jeszcze jedna rzecz: nie zakochaj się we mnie. Wiesz, jestem dość nieodparty."
Isabella przewróciła oczami. Nie spodziewała się, że Michael będzie tak pełen siebie. Był przystojny, ale nie była aż tak płytka.
"Nie martw się, nie zakocham się w tobie," powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.
Michael spojrzał na nią, próbując dostrzec, czy blefuje. Kiedy zobaczył, że mówi poważnie, lekko się zmarszczył.
'Czy mój urok zanika?' zastanawiał się. Kobiety zazwyczaj nie mogły mu się oprzeć.
"Dobrze, skoro jesteśmy już małżeństwem, idźmy swoimi drogami. Cześć," powiedziała Isabella, odwracając się do wyjścia, gdy Michael złapał ją za ramię.
"Masz coś jeszcze do powiedzenia?" zapytała zirytowana.
Michael uśmiechnął się złośliwie, "Skoro nasze małżeństwo to właściwie przedstawienie, powinniśmy grać swoje role. Co powiesz na to, żebym poznał twoich rodziców?"
Isabella była zaskoczona. Chciała odmówić, ale potem pomyślała, że jej rodzice i tak się dowiedzą, więc postanowiła wykorzystać swoją dzisiejszą odwagę i wyznać im wszystko bezpośrednio.
"Dobrze, ale nie oczekuj ciepłego przyjęcia," powiedziała, zaskakując Michaela, wciągając go do samochodu.
W drodze do jej domu, Michael w końcu zrozumiał, dlaczego Isabella tak się spieszyła z małżeństwem. Jej rodzina naciskała na nią, żeby wyszła za mąż za faceta, którego nie kochała, więc poślubiła przypadkowego gościa, żeby się zbuntować.
'Buntownik bez powodu.' pomyślał Michael, kręcąc głową. Nie martwił się; z jego zapleczem mógł poradzić sobie ze wszystkim.
W tym momencie Michael nie był świadomy, że pierwotny narzeczony Isabelli miał z nim znaczące powiązania.
Kiedy dotarli do domu Isabelli, Michael poznał jej rodziców. Miał zamiar się przywitać, gdy ci podeszli i zaczęli na nią krzyczeć.
Jasper był wściekły, "Co zrobiłaś, żeby wkurzyć Johna? Zadzwonił do nas, żądając, żebyśmy cię kontrolowali!"
Jej mama, Mia Wilson, chwyciła Isabellę za rękę, zmartwiona, "Pokłóciliście się? W miłości nie ma racji ani winy. Po prostu przeproś, a on ci wybaczy."
Isabella poczuła się zdruzgotana. Jej złamane serce było wystarczająco bolesne, ale reakcja rodziców pogorszyła sprawę.
"Mamo, tu nie chodzi o przeprosiny. Wiesz, czego on chce? Chce, żebym oddała nerkę, żeby uratować Biancę, kobietę, którą naprawdę kocha. Używa małżeństwa, żeby mnie szantażować do oddania nerki," powiedziała Isabella, z oczami pełnymi łez. Miała nadzieję, że mówiąc prawdę, rodzice w końcu ją wesprą.
Po usłyszeniu słów Isabelli, twarze jej rodziców rzeczywiście się zmieniły, ale to, co powiedzieli potem, zdruzgotało ją.
"Isabella, to tylko nerka, a Bianca to twoja kuzynka. Co jest trudnego w ratowaniu rodziny? Nie zapominaj o statusie naszej rodziny. Jeśli chcemy wrócić tam, gdzie byliśmy, potrzebujemy ich wpływów!" powiedział surowo Jasper.
"Tak, Isabella. To tylko nerka, a ich rodzina zapewni najlepszych lekarzy. Będziesz bezpieczna podczas operacji," dodała Mia, trzymając jej rękę i błagając.
Oczy Isabelli wypełniły się rozpaczą. Poczuła, jak przechodzi ją zimny dreszcz.
Michael, stojący za nią, nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
"Czy wy naprawdę jesteście jej rodzicami? Znaleźliście ją na ulicy? Jakiego rodzaju rodzice zmuszają swoją córkę do oddania nerki dla swojej rywalki, a potem do poślubienia mężczyzny, który jej nie kocha?" Michael stanął przed Isabellą, patrząc gniewnie na jej rodziców.
"A ty kim jesteś?" warknął Jasper na Michaela.
Michael poprawił kołnierzyk, uniósł podbródek i powiedział dumnie, "Jestem mężem Isabelli. Właśnie się pobraliśmy."
"Co?" Jej rodzice byli zszokowani, a potem wściekli.
"Isabella, co to ma znaczyć? Byłaś już zaręczona! Chcesz zrujnować naszą rodzinę?" Jasper podniósł rękę, żeby ją uderzyć.
Zanim zdążył, Michael złapał go za nadgarstek.
"Z takimi rodzicami, naprawdę ma pecha," powiedział Michael zimno, jego wcześniejszy uśmiech zniknął.
Nawet jeśli on i Isabella nie mieli prawdziwych uczuć, była jego żoną z nazwy, a działania Jaspera były bezpośrednią obrazą dla niego.
Jasper próbował wyrwać rękę, ale uścisk Michaela był żelazny. Jego spojrzenie było lodowate, niemal mordercze.
Nagle Michael poczuł klepnięcie w ramię. Odwrócił się i zobaczył Isabellę, z łzami płynącymi po twarzy, kręcącą głową.
"Chodźmy, nie chcę tu dłużej być," powiedziała, nie patrząc na swoich rodziców, i wyszła.
Michael rzucił ostatnie zimne spojrzenie jej rodzicom, puścił rękę Jaspera i poszedł za nią.
Na zewnątrz Isabella usiadła w samochodzie, wpatrując się bezmyślnie w przednią szybę, trzymając kierownicę, a łzy spływały jej po policzkach.
Michael usiadł na miejscu pasażera, czując ukłucie współczucia dla tej kobiety, którą ledwo znał.
"Przypominasz mi te zmartwione księżniczki, ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Czy wszystko w porządku?" zapytał.
Isabella uśmiechnęła się gorzko, "Każda zmartwiona księżniczka w końcu znajduje prawdziwą miłość, ale ja nawet nie mogę kontrolować własnego życia. Nie wiem, dlaczego tu jestem."
Michael uniósł brew, sięgnął i wyciągnął kluczyki ze stacyjki.
Widząc jej zdezorientowane spojrzenie, powiedział poważnie, "Zachowaj spokój. Ja jeszcze nie skończyłem żyć."












































































































































































































































































































































































































































































































































































































