Rozdział 208 Co za szkoda

Punkt widzenia Sereny Sinclair:

Uważnie przyjrzałam się twarzy Sarah. Przyćmione światło rzucało eleganckie cienie na jej rysy, podkreślając kontrast między jej ożywionymi gestami a niezaprzeczalnym napięciem w oczach. Jak na kogoś, kto właśnie ogłosił swoje zaręczyny, wyglądała zaskakująco nieszcz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie