Rozdział 6 Rozwój zawodowy

Perspektywa Sereny Sinclair:

Nocne powietrze było chłodne na mojej twarzy, gdy opuszczałam budynek. Byłam tak zatopiona w myślach o nowym początku, że prawie na niego wpadłam.

Alex stał, blokując mi drogę, a jego wyraz twarzy zmienił się z zaskoczenia na zadowoloną pewność siebie, kiedy przyjrzał się mojemu wyglądowi. "No proszę, proszę. Powinienem był wiedzieć."

"Przepraszam?" Próbowałam go obejść.

Przesunął się, aby zablokować mi drogę, jego oczy śledziły mój nowy fryz i designerski garnitur. "Metamorfoza, zakupy, teraz pojawiasz się w mojej dzielnicy biurowej wyglądając tak? Nie jesteś zbyt subtelna, Serena."

"Twoja dzielnica biurowa?" Nie mogłam powstrzymać śmiechu. "To jest Dzielnica Finansowa, Alex, nie twoje prywatne miejsce."

Jego twarz pociemniała. "Myślisz, że nie widzę, co robisz? Dramatyczne ścięcie włosów, designerskie ubrania, paradowanie po moim terytorium? Próbujesz zwrócić na siebie moją uwagę, wrócić do mnie."

"Nie bądź taki pewny siebie. Nie wszystko kręci się wokół ciebie." Poczułam falę litości.

Prychnął. "Nigdy w życiu nie pracowałaś. Naprawdę myślisz, że jakaś firma cię zatrudni? To tylko kolejny krzyk o uwagę."

"Więc tak o mnie myślisz. W każdym razie, to nie twoja sprawa," powiedziałam, mijając go.

Z powrotem w The Plaza, Sarah czekała z butelką wina i jedzeniem na wynos.

Zapytała, "Powiedziałaś już rodzicom? O rozwodzie?"

"Jeszcze nie." Opadłam na kanapę. "Wciąż próbuję wymyślić, jak wyjaśnić, że ich idealny zięć próbował mnie wrobić w posiadanie narkotyków."

"Zrozumieją." Nalała nam obu hojnie wina. "Twoja mama nigdy go nie lubiła. Mówiła, że przypomina jej pawie w zoo – same pióra, zero treści."

Zaśmiałam się mimo woli. "Zostań na noc? Przyda mi się towarzystwo."

"Oczywiście." Zrzuciła obcasy. "Poza tym, ktoś musi ci pomóc zaplanować garderobę do pracy. Dostałaś tę pracę, prawda?"

"Dwuletni okres próbny." Upijam łyk wina. "Zaczynam od samego dołu."

"Będziesz najlepszą prawniczką za pięć lat." Pewność Sarah była niezachwiana. "Alex nigdy nie dostrzegł twojego potencjału. Był zbyt zajęty próbami przyćmienia twojego blasku, by jego świecił jaśniej."


Ból głowy po kacu obudził mnie przy biurku hotelowym. Moja szyja bolała od niewygodnej pozycji do spania, gdy wyprostowałam się, masując ramiona. Puste butelki po szampanie i dowody wczorajszych zakupów leżały wokół mnie.

"O mój Boże, naprawdę zasnęłaś tutaj?" Sarah wyłoniła się z łazienki, już ubrana do pracy. "Tam jest całkiem dobre łóżko, wiesz?"

"Pewnie padłam po drinkach," ziewnęłam.

"Idź weź prysznic i obudź się." Sprawdziła telefon, zbierając swoje rzeczy. "Zadzwonisz do mnie później?"

"Pewnie, jedź bezpiecznie," powiedziałam.

"Pa!"

Po wyjściu Sarah w końcu miałam czas, żeby się porządnie przygotować. Wzięłam szybki prysznic, niedbale ułożyłam włosy i wślizgnęłam się w nowy garnitur. Kobieta w lustrze wyglądała na gotową na nowy początek.


Recepcjonistka w Kingsley rozpoznała mnie i zaprowadziła prosto do biura Phillipa. Zapukała, aby ogłosić moje przybycie, zanim się oddaliła.

Phillip stał przy oknach od podłogi do sufitu, a kiedy się odwrócił, zdałam sobie sprawę, że tam na mnie czekał. Poranne światło za nim rzucało złocisty blask wokół jego sylwetki.

"Serena." Wskazał na krzesło, zapraszając mnie do siedzenia.

"Dzień dobry, panie Kingston."

"Mam dziś rano spotkanie z klientem. Chciałabyś do nas dołączyć?" Otworzył teczkę na swoim biurku.

Zaproszenie mnie zaskoczyło. "Czy powinnam się do czegoś przygotować?"

Kącik jego ust uniósł się lekko. "Na razie tylko słuchaj sprawy."


Prywatna winda firmy prowadziła bezpośrednio do garażu. Jego Bentley stał na zarezerwowanym miejscu, jego karoseria delikatnie błyszczała pod fluorescencyjnymi światłami.

"Klient preferuje dyskrecję, więc spotykamy się w prywatnym miejscu," wyjaśnił prosto podczas jazdy.

Włoska restauracja na Dolnym Manhattanie wyglądała zwyczajnie z zewnątrz, ale po wejściu do środka ujawniała atmosferę dyskretnej elegancji. Zostaliśmy zaprowadzeni do odosobnionego prywatnego pokoju, gdzie klient już czekał.

James wyglądał młodo, ale w jego oczach było napięcie, które często towarzyszy założycielom startupów. Jego firma, QuickChain, była dobrze znana w dziedzinie kryptowalut, ale ostatnio zwróciła na siebie uwagę SEC.

"To jest Serena Sinclair, będzie pomagać przy twojej sprawie," przedstawił mnie Phillip.

James wyjaśnił swoją sytuację. Wszedł w małżeństwo z wygody, aby zabezpieczyć finansowanie serii A. Teraz inwestor został złapany przez SEC i wyznał wszystko, zostawiając go z zarzutami o oszustwo.

"Wszystko było zrobione legalnie," James przesunął stos dokumentów przez stół. "Rejestracja małżeństwa, ceremonia w urzędzie miasta - przestrzegaliśmy wszystkich zasad."

Dokładnie przejrzałam materiały, mój umysł przelatywał przez możliwe strategie obrony. "Problem nie leży w samej procedurze małżeństwa," spojrzałam na Jamesa. "SEC koncentruje się na twojej motywacji."

Phillip milczał, ale czułam, że uważnie słucha.

"Brak zapisów o wspólnym zamieszkaniu można wyjaśnić - założyciele startupów naturalnie mają nieregularne godziny pracy i często podróżują," kontynuowałam analizę. "Co ważniejsze, SEC nie ma uprawnień do definiowania, co stanowi 'prawdziwe' małżeństwo. Dopóki procedura była legalna, motywacja nie unieważnia małżeństwa."

James wyraźnie się odprężył. "To... to świetne podejście." Spojrzał na Phillipa. "Chcę, żeby ona zajęła się moją sprawą."

Phillip skinął głową. "Dobry wybór. To będzie dobra okazja dla Sereny."


Droga powrotna była przez chwilę cicha.

"Dziękuję, że dałeś mi tę szansę," powiedziałam cicho.

"Twoja analiza była trafna." Jego oczy spotkały moje w lusterku wstecznym. "Ale czy jesteś pewna, że jesteś gotowa, by tak szybko przejmować sprawy?"

Zastanowiłam się przez moment. "Jestem gotowa. Będę ciężko pracować i jestem pewna, że sobie poradzę."

"Zawsze uczę moich pracowników, żeby zachowali jasność umysłu pod presją," jego ton miał nutę troski. "Jako prawnicy nie możemy pozwolić, by emocje zaciemniały nasz osąd."

Jego słowa dotknęły czegoś we mnie. "Zapamiętam to."

Zatrzymał się przy krawężniku. "Firma ma usługę samochodową. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko będziesz musiała załatwiać sprawy."

"To pozwól, że właściwie ci podziękuję," powiedziałam impulsywnie. "Obiad? Na mój koszt, w Eleven Madison Park."

Uśmiechnął się. "Prowadź, mecenas."

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział