Kocham cię, ale ty też mnie nie kochasz

Obudziłem się zaplątany w jego silne ramiona, spał jak dziecko. Jego ciężkie ciało przykrywało moje, twarz spoczywała na mojej piersi, a ramiona owinięte były wokół mojej talii. Jego postawa była niemalże zaborcza, ochronna, jakby bał się, że jeśli mnie puści, ucieknę.

Starałem się jak najdelikatni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie