Rozdział 255 Upadek Katarzyny

Słysząc głos Bernarda, Tony się zmieszał. Szybko chwycił ubrania, które właśnie zdjął, i założył je z powrotem.

"Bernard, to ja, Tony! Byłem na dole, piłem drinka, poczułem się trochę źle, więc przyszedłem tu odpocząć! To tylko ja! Czego potrzebujesz?" wyjąkał Tony.

Cholera, dlaczego Bernard musia...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie