Król dżungli

Kapitan Lya Monroe POV

Moje nogi wciąż się trzęsły. Szyja pulsowała. Moja godność? Zaginiona. Na ramieniu miałam znak lwa alfa, na talii jego posiadłością rękę, a od niego emanowało tyle ciepła, że księżyc mógłby się roztopić.

I bogowie mi pomóżcie, nie nienawidziłam tego. Zeszliśmy z ogrodowej śc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie