Rozdział 565 bankructwo

Skóra Isadory była delikatna, a jej dziesięć palców jeszcze bardziej wrażliwe.

Na gładkim i miękkim grzbiecie jej dłoni kilka czerwonych plamek było szczególnie widocznych.

"Dobrze ci tak!" Ulysses powstrzymał się od zrobienia czegoś i powiedział chłodno, "Nie zamierzasz kupić maści na oparzenia?"...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie