Rozdział 127

„Chodź,” szepnął Luca, uśmiechając się do mnie, a gdy otworzyłam oczy, nie mogłam się powstrzymać i odwzajemniłam uśmiech. „Wejdźmy do środka – pewnie już zjadają Daphne żywcem.”

„Nie, na pewno nie,” odpowiedziałam, lekceważąc ten pomysł i niechętnie wchodząc do środka, ciesząc się tą chwilą sam na ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie