Rozdział 257

Moje wściekłe warczenie w twarz Luca trwa tylko sekundę, bo natychmiast zmieniam się z powrotem w ludzką formę, krzycząc z radości i wyrzucając ręce w górę, siedząc na jego klatce piersiowej, z nogami niezdarnie rozłożonymi po obu stronach. „Udało mi się!” wołam, śmiejąc się z radości. „Uderzyłam ci...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie