Rozdział 278

Wszyscy patrzymy w ciszy, jak Jesse oswaja się ze sobą, ze swoją nową mocą. A ja patrzę z wielką dumą, jak jego oddech się wyrównuje, jak Jesse wygodniej osiada na swoim krześle, a cienie same stają się mniej chaotycznymi chmurami, a bardziej uporządkowanymi, płynąc wokół niego trochę tak, jak wtedy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie