Rozdział 290

„Jest taka piękna,” wzdycham, klęcząc przed nowo otwartą skrzynią, w której znajduje się mój karabin snajperski do paintballa, matowy czarny i oczywiście zupełnie nowy. Helikoptery właśnie odleciały, a my jesteśmy w odosobnionym, gęstym zagajniku na płaskowyżu w połowie drogi na skraj urwiska w wąwo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie