Rozdział 311

„O, cześć, Tony,” mówię, uśmiechając się do niego i powstrzymując się od śmiechu na widok jego rozdziawionej szczęki i nie mrugającego spojrzenia. „Miło cię widzieć! Przyszedłeś się napić, czy,” rozglądam się, ale nie widzę nikogo z nim, „jesteś na randce?”

„Jaką dziwną alternatywną rzeczywistość tu...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie