Rozdział 348

Jęczę z przerażenia, gdy namiot zalewa tłum ludzi, którzy depczą resztki płomieni i próbują odciągnąć ciało Tony'ego ode mnie. Krzyczę, trzymając się go, nie chcąc go wypuścić z oczu.

Lecz Luca jest tam, kuca za mną, szepcząc, bym go puściła – by pozwolić lekarzom pomóc mu – by rozluźnić dłonie, któ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie