Rozdział 359

„Luca,” jęczę, kręcąc głową i klękając, wciąż ściskając koc przy piersi jedną ręką, a drugą wyciągając do niego. „To nie tak –“

„To właśnie tak!” krzyczy, odwracając się do mnie, furia w każdym jego ruchu. „Tak właśnie jest, Ariel! Ty – ty wybrałaś jego, do cholery!”

„Nie wybrałam!” łkam, gwałtownie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie