Rozdział 411

Godzinę później wchodzę do sali bankietowej u boku Gabriela, moja dłoń spoczywa na jego, gdy książę prowadzi mnie naprzód. Znów noszę diamentowy kołnierz, który ukrywa znak Luki, choć dziś nie mam korony, co mi wcale nie przeszkadza. Pippa ubrała mnie w mnóstwo różowego atłasu na kolejnym gorsecie, ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie