Rozdział 436

Jęczę cicho, opierając czoło o ramię Jacksona, gdy powoli zaczyna się we mnie poruszać. „Jacks,” szepczę, kręcąc trochę głową. „Nie wiem, czy dam radę.”

„Przestanę, jeśli chcesz,” mruczy, jego duże dłonie głaszczą mnie długo i powoli po wrażliwej skórze, kołysząc mnie lekko, gdy zaczyna delikatnie, ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie