Rozdział 470

„O Boże…” Maryam mówi, cofając się o krok, na jej twarzy maluje się szok. Przyciska rękę do serca, kręcąc głową. „Ona… odeszła? To… to straszne…”

„Znałaś ją?” pytam, stając blisko Jacksona i spoglądając na Marigold, zastanawiając się, czy powinna tego słuchać.

„Ona była…” Maryam przygryza wargę, spo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie