Rozdział 51

Usta Luci ledwie, ledwie dotykają moich, zanim gwałtownie wciągam powietrze i odpycham go od siebie.

„Luca!” krzyczę, cofając się kilka kroków i wpatrując się w niego szeroko otwartymi oczami.

„O mój Boże, Ari!” krzyczy, wpadając we frustrację, zaciskając szczęki i wkładając ręce we włosy. „Co – ty ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie