Rozdział 63

„Czekaj,” mówię podczas śniadania, mając już połowę kawałka bekonu w drodze do ust, „co masz na myśli, mówiąc, że jutro nie mamy zajęć?”

„Jest piątek, kuzynie krewetko,” mówi Jesse, uśmiechając się do mnie. „Czy wiesz, czym są te rzeczy, które nazywają się weekendami?”

„Nie bądź taki dowcipny, Jesse...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie