Rozdział 64

Jestem pełna energii, kiedy razem z Jacksonem wychodzimy przez drzwi zamku na słońce. Ciągle zerkam na niego, a on albo tego nie zauważa, albo udaje, że nie, jego wyraźne rysy twarzy są jak zwykle surowe. Ja jednak nie mogę powstrzymać uśmiechu.

Idziemy w ciszy przez chwilę, a ja staram się nadąży...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie