Rozdział 105

Noc była gęsta od ciszy, ciężki płaszcz, który spowijał Noctis Dominia, jego wieczny całun nieprzerwany, poza słabym blaskiem księżyca zasłoniętego przez wijące się pasma dymu.

Miasto za pałacem leżało nieruchome, jego wieże przebijały fioletowy zmierzch, ich zaczarowane płomienie przygaszone, jakb...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie