Rozdział 11

Ronan szedł przez korytarze zamku, jego kroki odbijały się echem od zimnych kamiennych podłóg. Powietrze było ciężkie, a mury ciemne i groźne, ich powierzchnie zdobione misternymi rzeźbami przedstawiającymi dawne bitwy. Zamek wydawał się żyć szeptami historii, choć jednocześnie był zupełnie bez życi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie