Rozdział 119

Bramy Noctis Dominia otworzyły się przed nimi bez słowa.

Ronan, Dimitri i Kael przeszli w milczeniu—pokryci krwią, popiołem i ciężarem tego, co widzieli. Konie poruszały się powoli, kopyta szurały o kamień. Dym wciąż przylegał do ich zbroi. Czerwona plama na kołnierzu Dimitriego zaschła w ciemniejsz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie