Rozdział 148

Sala obrad rady ludzkiej nie rozbrzmiewała już krzykami.

Od śmierci Mordena było ciszej—ciszej, ale nie spokojnie. Decyzje podejmowano teraz w mniejszych kręgach, głosy ściszone nie z powodu tajemnicy, lecz z powodu zmęczenia. Nikt nie chciał być kolejnym imieniem, które historia wyryje krwią.

Lys...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie