Rozdział 186

Zapach porannej rosy wciąż unosił się w tylnej części podwórza, kiedy Calven otworzył drzwi.

Skrzypienie zawiasów spotkało się z równomiernym rytmem ostrza przecinającego powietrze.

Alaric stał bez koszuli w dalekim kącie podwórza, boso na ubitej ziemi, jego płaszcz rzucony na bok. Jego miecz poru...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie