Rozdział 204

Brama zamku nie skrzypiała. Otwierała się z ciężarem autorytetu, strażnicy na swoich posterunkach nieruchomi. Wieści rozchodziły się szybciej niż wiatr: przybył chłopiec, eskortowany przez szanowanego północnego wysłannika—noszącego półksiężyc.

W sali tronowej światło wpadało przez witraże w rozbit...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie