Rozdział 224

Lustro pulsowało raz – błękitno-biały blask złapał krawędź schnącego szlafroka Iwana – gdy zaklęcie stabilizowało się w klarowność. Odbicie Serafiny pojawiło się przez szkło, siedziała dostojnie na swoim wysokim fotelu, jej wyraz twarzy był równie opanowany jak jej nieskazitelny warkocz.

„Iwan,” prz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie