Rozdział 229

Powóz kołysał się delikatnie po nierównych kamieniach, koła skrzypiały, gdy szron pokrywał wąską ścieżkę. W środku Kaelan siedział z założonymi rękami, wzrok utkwiony w niczym szczególnym.

Ivan wychylił się przez okno.

Nie dramatycznie - tylko na tyle, by światło księżyca uchwyciło łuk jego nosa, bl...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie