Rozdział 268

Sala obrad była zimna. Nawet dla Noctis.

Dimitri siedział samotnie na czele obsydianowego stołu, palce splecione, łokcie opierające się na rzeźbionych ramionach tronu. Jego płaszcz był kroju wojskowego, ciemnoczerwony, lekko poplamiony zaschniętą krwią - nie jego własną.

Pomieszczenie powoli się wyp...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie