Rozdział 269

Drzwi zamknęły się za nim z cichym trzaskiem, stłumionym przez aksamitne zasłony i światło księżyca.

W ich komnatach świat był cichszy. Cieplejszy. Kominek został zredukowany do miękkich węgli, rzucających leniwe czerwone światło na podłogę. Powietrze pachniało sosnowym drewnem i Ronanem.

Dimitri st...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie