Rozdział 286

Wiatr przetoczył się nad balkonem, chłodny z jesiennym chłodem, niosąc dźwięki stali i wysiłku z placu treningowego poniżej.

Dimitri stał nieruchomo, z rękami skrzyżowanymi za plecami, obserwując Alarica.

Śledził każdy ruch — przesunięcie ciężaru, postawę, chwyt. Płynnie, ugruntowanie, instynktowni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie