Rozdział 378

Caleb był znudzony.

Nie lekko znudzony — duchowo, boleśnie, egzystencjalnie znudzony.

Korytarze zamku rozciągały się w nieskończonej perfekcji — wypolerowany marmur, ogromne portrety, gotyckie łuki, które szeptały "zachowuj się". To było jak spacer po kościele zbudowanym przez ludzi, którzy nigdy w ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie