Rozdział 393

Późnopopołudniowe światło rozpraszało się po ogrodach pałacowych, zamieniając marmurowe ścieżki w blady złoty kolor. Fontanny szumiały cicho między żywopłotami; winorośle obciążone różami opierały się o rzeźbione balustrady. Miało być spokojnie.

Nie było.

Gdziekolwiek Jaden szedł, głowy się obracały...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie