Tom 2 - Rozdział 20

Wzięłam swoją torbę i ruszyłam w codzienną rutynę chodzenia do piekła; mam na myśli biuro. Dziś było inaczej, nie czułam nienawiści do pana Reynoldsa; po prostu dlatego, że mój umysł był zajęty rozwijaniem nieograniczonej nienawiści do tego przeklętego Jamesa. Sama myśl o nim sprawiała, że gotowała...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie